Nie ma rzeczy niemożliwych – mówi trener

2020-05-02 12:00:00(ost. akt: 2020-05-03 12:02:51)

Autor zdjęcia: archiwum Jarosława Roszkowskiego

Prowadzi jedyną w powiecie nowomiejskim drużynę piłkarską dziewcząt. Jarosław Roszkowski na co dzień pełni funkcję wicedyrektora szkoły oraz jest nauczycielem wychowania fizycznego. Gdy kończy pracę, oddaje się swojej pasji szkoleniowej.
Jarosław Roszkowski to niezwykle aktywny trener, inicjator wielu sportowych wydarzeń, ojciec sukcesów wielu zawodniczek na przestrzeni lat. Ma oko do talentów, szuka ich i szlifuje, dając szansę na sukcesy dzieciom szczególnie z małych miejscowości.
Trenerska przygoda Jarosława Roszkowskiego trwa ponad 10 lat. Wszystko zaczęło się w Wielkim Leźnie, gdzie właśnie 10 lat temu pan Jarosław pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego. Wtedy postanowił zgłosić drużynę żeńską do największych piłkarskich rozgrywek w Polsce i w Europie — Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.
— To było prawdziwe szaleństwo. Trudne, ale piękne początki z fantastycznym finałem. Wygraliśmy na szczeblu gminnym, powiatowym. Dopiero w finale wojewódzkim pokonała nas drużyna z Bydgoszczy — wspomina trener.
Jarosław Roszkowski to prawdziwy pasjonat. Każdy turniej i każdą bramkę skrupulatnie opisuje, fotografuje i archiwizuje. Posiada imponujące archiwum swojej trenerskiej pracy. W powiecie nowomiejskim od pięciu lat pełni funkcję powiatowego koordynatora Turnieju „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku”. Zanim koronawirus zdominował życie, także sportowe, turniej rozgrywany był w Szkole Podstawowej w Kurzętniku. To było wielkie, piłkarskie święto dla dzieci w powiatu nowomiejskiego.
— Mam nadzieję, że wraz z dziećmi majówkę spędzimy na PGE Narodowym w Warszawie podczas finałów — mówił pan Jarosław w lutym, podczas powiatowych rozgrywek. Dziś już wiadomo, że to wszystko musi poczekać.
Droga zawodowa rozpoczęła się w Wielkim Leźnie, potem był czas pracy w Brzoziu i dalej w Tylicach. To właśnie w tej małej wsi, w gminie Nowe Miasto, trener odnosił największe sukcesy szkoleniowe.
— W tylickiej Społecznej Szkole Podstawowej im. Janusza Korczaka namówiłem na piłkę kilka dziewcząt z pierwszej klasy, które później reprezentowały województwo warmińsko - mazurskie w Warszawie. Dziewczynki wcześniej w ogóle nie interesowały się sportem, jednak z czasem futbol je pochłonął — opowiada mieszkaniec Kurzętnika.
Nie tylko piłka nożna była w zainteresowaniu Jarosława Roszkowskiego. Wspierał też uczniów w trenowaniu takich dyscyplin jak badminton, ringo czy lekkoatletyka.
— Dziewczynki wręcz czekały na lekcje wychowania fizycznego i zajęcia pozalekcyjne. Najbardziej interesował je jednak udział w turniejach, zwłaszcza w tym najbardziej prestiżowym „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” — zaznacza pan Roszkowski.
To zdecydowanie były czasy największych sukcesów dziewcząt z tylickiej szkoły. Pod skrzydłami swojego trenera aż pięć lat pod rząd wygrywały finał gminny i powiatowy, a na szczeblu wojewódzkim bywały na podium rozgrywek. W 2017 roku zajęły pierwsze miejsce w wielkim finale turnieju, dzięki czemu reprezentowały województwo warmińsko - mazurskie w Warszawie.
Nikt z powiatu nowomiejskiego nie osiągnął tego przez 17 lat. A drużynie z niewielkich Tylic to się udało i podczas
ogólnopolskiego finału dziewczynki z Tylic zajęły 13 miejsce.
— To były wspaniałe trzy dni. Na koniec z trybun PGE Narodowego obejrzeliśmy finał Pucharu Polski między piłkarzami Lecha Poznań a Arki Gdynia — wspomina trener Roszkowski.
Sukcesy na zawsze wpisane są w historyczne karty lokalnego sportu, jednak nie było łatwo. W szkole w Tylicach nie ma sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia. Bywało, że zimą treningi nie mogły się odbywać.
Droga zawodowa Jarosława Roszkowskiego to dziś wspomniany już Kurzętnik, nowa przestrzeń i nowe projekty.
— SMS to założony przeze mnie klub sportowy dla dziewcząt, jedyny w powiecie nowomiejskim — opowiada trener Roszkowski. — Tutaj mamy idealne warunki. Do dyspozycji jest duża hala, sala gimnastyczna i orlik. Można trenować piłkę na trawie i futsal. Jeżeli dziewczynki spoza Kurzętnika chciałby rozpocząć swoją przygodę z piłką nożną, zapraszam na treningi, które dostosowane są do grup wiekowych i umiejętności poszczególnych zawodniczek — tłumaczy Roszkowski.
Dużym sukcesem Jarosława Roszkowskiego było zorganizowanie po raz pierwszy w historii powiatu nowomiejskiego Mobilnego Szkolenia Akademii Młodych Orłów. Z inicjatywy Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz Klubu Sportowego SMS Kurzętnik odbyło się bezpłatne szkolenie dla trenerów, instruktorów, nauczycieli, wychowawców i rodziców. Dzięki tej inicjatywie 24 zawodniczki reprezentujące Klub Sportowy SMS Kurzętnik wzięły udział w zajęciach zorganizowanych przez PZPN.
Trener jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Można, poprzez profil na Facebooku klubu sportowego SMS, skontaktować się i rozpocząć wielką, sportową przygodę pod okiem doświadczonego trenera z wielkim sercem, pomysłami, charyzmą i okiem to wyszukiwania talentów.
— Jednak zanim to nastąpi, zanim znowu się spotkamy na wspólnym celebrowaniu sportu, nie rezygnujmy z aktywności mimo obowiązujących zakazów i obostrzeń — apeluje trener Jarosław Roszkowski. — Wierzę, że obecna sytuacja to wielka próba dla naszych charakterów. A po wszystkim wrócimy silniejsi, a sport będzie smakował jak nigdy w życiu — dodaje nasz rozmówca.
Alina Laskowska


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W weekendowym (30 kwietnia - 3 maja) wydaniu m.in.


Wnuczka została naszą córką
Zostali rodzicami dla wnuczki, bo córka miała 15 lat, jak zaszła w ciążę. Nie potępili jej, tylko wychowali wnuczkę jak rodzoną córkę. — Może w pierwszej chwili człowiek jest w szoku, ale okazuje się, że to, co się stało, nadaje naszemu życiu sensu — mówią małżonkowie.

Warmia i Mazury liczą na polskiego turystę
Rząd ogłosił kolejny etap łagodzenia restrykcji związanych z koronawirusem. Po majówce mają zostać otwarte m.in. hotele i miejsca noclegowe. Na tę decyzję czekała branża turystyczna, która w wyniku obostrzeń stoi i krwawi.

Do więzienia nie szłam z myślą, że czeka na mnie bandyta
Mój pierwszy rozmówca w więzieniu był przystojnym mężczyzną z modną fryzurą. Usiadł przede mną, ułożył palce w piramidkę i mówił z taką dykcją, jakby był prezenterem „Faktów" — mówi Nina Olszewska, autorka książki „Pudło. Opowieści z polskich więzień”.

Chcę być blisko ze wszystkimi, więc wróciłam na Mazury
Po siedmiu latach spędzonych w Nowej Zelandii Joanna Miller wróciła na dłuższą „chwilę” do Ostródy. Od najbliższej rodziny, męża i dwóch synów, dzielą ją tysiące kilometrów, więc spotykają się co tydzień w sobotę, żeby porozmawiać w internetowym Zoom Meetings.



Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ... #2919259 | 77.87.*.* 12 maj 2020 06:16

    umie wygryzać ludzi, wykopał pana Leszka, chciał startować na dyrektora szkoły, dostał stanowisko za ukłony przed wójtem, to może teraz wójtem zostanie jeszcze przed upływem kadencji...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Kurzetnik #2918619 | 109.196.*.* 10 maj 2020 12:54

    Kandydat na wójta

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Elza #2916299 | 77.87.*.* 5 maj 2020 17:03

    kim on jest? Co ukonczyl? Czy był radnym od Dereszewskiego?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. . #2915640 | 77.87.*.* 4 maj 2020 15:31

    Co on robi w szkole w Kurzętniku? Jaką przeszedł drogę rekrutacji i kariery? Rzeczywiście się lansuje...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5