Pani Maria i jej ferajna

2020-03-08 09:03:38(ost. akt: 2020-03-08 09:35:48)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

Nie bez powodu tak szeroko celebruje się Dzień Kobiet na całym świecie. Bo każda kobieta, z natury delikatna i krucha, ma w sobie niekończące się pokłady możliwości. Pielęgnowane, wzmacniane dają piękne owoce. Dla pani Marii macierzyństwo, rodzina i praca to motor napędowy do życia.
Pani Maria Jędrzejewska, mieszka w Grodzicznie. Tam na co dzień można ją spotkać w kwiaciarni, którą prowadzi. To właśnie „za ladą” spędziła większość swojego życia.
Najpierw miałam lumpeks, teraz kwiaty. Wciąż za ladą. Moje dzieci tu się wychowały - opowiada pani Maria - Jedno dziecko to się prawie w moim sklepie urodziło. Nie było lekko, ale trzeba było dać radę. W wózkach dzieci siedziały, bawiły się tu a ja sprzedawałam. Bardzo dużo mi pomagał mąż.

Obrazek w tresci

Pani Maria z mężem Krzysztofem

„To jest mój skarb” - tak o swoim mężu Krzysztofie, mówi pani Maria - On zrobi wszystko, zaopiekuje się dziećmi, ugotuje, pranie zrobi, zawsze mogę na niego liczyć. Karierę z nim zrobiłam. Bardzo dobry człowiek.

To ważne, aby przejść przez życie razem, budować relacje, więzi rodzinne i się wspierać. Pani Maria udowadnia, że mając piątkę dzieci, sklep, gospodarstwo i pasje - można wszystko, jeśli u boku ma się odpowiednie osoby.

Obrazek w tresci

Pani Maria w swoim kwiatowym królestwie

Do południa sklep, po południu jechałam pomagać na imprezach, a mąż z tą naszą ferajną zostawał. Bo ja to wszędzie lubię być, wśród ludzi - opowiada pani Maria - Poza sklepem od lat pomagałam i wciąż pomagam przy komuniach, weselach i innych spotkaniach. Na kuchni, jako kelnerka, żadnego zajęcia się nie bałam. Wdrażam powoli moją córkę, ma 16 lat i narazie biorę ją na stypy, bo tam najmniejsze zamieszanie. Moje dzieci są nauczone pracować.

Pani Maria ma piątkę dzieci, czterech synów i córkę. To jej ferajna. Mówi o nich z wielką dumą. Wychowani wśród pracujących rodziców, we krwi mają pracę. I wciąż wszyscy mieszkają razem!

Za tego najstarszego to niedługo bykowe trzeba będzie płacić - śmieje się pani Maria, i podkreśla, że to ogromny dar, że rodzina jest ze sobą związana bardzo mocno. Jeden na drugiego może liczyć. Aktywne życie rodziców, skierowane na pracę i obowiązki, to filar tej rodziny aby szanować siebie nawzajem i to co się ma.
Kiedy dzieci były małe, jeszcze prężnie działało gospodarstwo państwa Jędrzejewskich. Dziś trudno sobie wyobrazić pogodzenie obowiązków na roli, z pracą w sklepie, na weselach i wychowywanie piątki dzieci. Był czas kiedy pan Krzysztof dużo wyjeżdżał, wtedy było ciężko, ale z pomocą bliskich, wszystko jest możliwe.

Nie było takich wygód jak dziś. Pieluchy tetrowe, pralka frania. Jak się ubierało dzieci, to przy ostatnim, ten pierwszy już zdążył zmoczyć pieluchę, tetrową! Trzeba było natychmiast zmienić! - opowiada pani Maria - Dla męża to nie problem, zawsze byłam spokojna.

Tą rodzinę łączy coś jeszcze. Wszyscy są aktywnymi członkami OSP Grodziczno. Całe życie upłynęło im na tej wspólnej, szlachetnej pasji. Zasilają szeregi tamtejszej jednostki, pędząc na ratunek i są zawsze w gotowości dla innych. Mąż jest kierowcą. Pani Maria odpowiada za sprawy organizacyjne remizy, wynajem sali.

Obrazek w tresci

Ja na pożary nie jeżdżę. Ale jak moja ferajna wyrusza na akcję, chodzę od okna do okna. Straszny stres. Do tego nie można się przyzwyczaić. Każdy wyjazd to wielka niewiadoma. Raz ledwo uszli z życiem. Zawalił się budynek, który gasili - opowiada pani Maria - Jednak jestem z nich bardzo dumna. Proszę zobaczyć jakie to wspaniałe, że całą rodziną, mąż, ja i nasza ferajna, mamy wspólne zainteresowania, podobne cele i spojrzenie na świat.

Obrazek w tresci

Ta energiczna kobieta, pędzi przez życie bez zadyszki, wspierana bliskimi, którzy dzięki niej są rodziną z silnymi więzami. Mimo upływu lat i nie jednych doświadczeń, jej błysk w oku nie maleje. W przededniu dnia kobiet, drzwi jej kwiaciarni się nie zamykają. Z każdym porozmawia, pożartuje, czuć, że to dusza towarzystwa.

Smutno mi tylko, że właśnie robię kolejną wiązankę pogrzebową. Kolejne osoby odchodzą z tego świata - zamyśla się pani Maria, aby za moment poczęstować omletami własnej roboty - Mieliśmy już dzień kobiet w straży, było super.

Obrazek w tresci

Otwarta, ciepła, z pazurem i delikatnością równocześnie. Wciąż zakochana w swoim mężu, z wzajemnością. Mama swojej ferajny i filar pożarniczej rodziny. Florystka z zamiłowania, gospodyni i świetna organizatorka. Kobieta - tak wiele może, tak wiele zniesie i tak wiele zrobi. Dla innych, dla siebie, dla przyszłości swojej rodziny, najbliższego otoczenia i na pożytek innym.

Obok domu pani Marii widać przygotowane skrzynki na kwiaty, bratki czekają na posadzenie, altana powoli będzie gotowa na wiosenne popołudnia. Mąż Krzysztof wciąż obok, dzieci po pracy i szkole wrócą do domu, kwiaciarnia będzie nieczynna. Po dobrze wykorzystanym kolejnym dniu będzie można cieszyć się sobą. Chyba, że tą sielankę przerwie syrena strażacka…

a.laskowska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. miss #2882315 | 89.228.*.* 9 mar 2020 07:14

    Brawo Pani Mario, może nie wszystkie kobiety aż takie są , ale nie ulega wątpliwości , że "mają cały dom na głowie", plus praca, dzieci , szkoła i z super partnerem dają sobie świetnie radę , a niektóre samotnie też sobie radzą i brawa duże dla nich.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Dziennikarz go #2882061 | 89.228.*.* 8 mar 2020 11:52

    Ale kogo to obchodzi w ogóle rzeczywiście ludzie nie ma ale to pomysłów na dobre artykuł

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5