Na fotoradarach można nieźle zarobić

2009-08-05 00:00:00

Gminy mogą mieć własne fotoradary, a pieniądze z mandatów mogą zasilać ich konta. Wystarczy wyłożyć minimum 150 tysięcy złotych i stworzyć Straż Gminną, która obsługiwałaby sprzęt, i już można liczyć złotówki. Czy w powiecie nowomiejskim gminy się na to zdecydują? Raczej nie.

Takich gminnych fotoradarów na drogach całego kraju można spotkać coraz więcej. Pieniądze uzyskane z tytułu mandatów wpływają na konta gmin, a nie Skarbu Państwa, jak to jest w przypadku fotoradarów policyjnych.

Ponad 100 tysięcy na kwartał
Aby jednak inwestycja się opłacała, trzeba radar ustawić na ruchliwym odcinku. W przypadku powiatu nowomiejskiego najwięcej można zarobić chyba na całej długości drogi krajowej numer 15, która ciągnie się na ziemi nowomiejskiej od Brzozia Lubawskiego do Bratiana. To właśnie na tym odcinku najczęściej dochodzi do wypadków. Czy warto stawiać tam fotoradary? Naszym zdaniem jak najbardziej tak. Przemawiają za tym także statystyki policyjnych kronik. W drugim kwartale 2009 roku nowomiejska drogówka wystawiła aż 758 mandatów za wykroczenia związane z ruchem drogowym.

— Zdecydowaną większość stanowiły mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości. Było ich aż 559. W sumie nałożyliśmy mandaty na kwotę ponad 114 tysięcy złotych — poinformowała Małgorzata Hauchszulz z zespołu prasowego policji w Nowym Mieście Lubawskim.

To nie takie proste
Skoro inwestycja w fotoradar to koszt rzędu 150-160 tysięcy złotych, a z jednego tylko kwartału za wykroczenia związane z ruchem drogowym Skarb Państwa zarabia w powiecie nowomiejskim aż 114 tysięcy, to może wójtowie powinni zastanowić się, czy nie warto trochę grosza jednak wyłożyć? Zasugerowaliśmy to gospodarzom gminy Kurzętnik i Nowe Miasto Lubawskie, przez które przebiega krajówka.

— Pomysł jest dobry, ale moim zdaniem w naszej gminie policjanci i tak często kontrolują kierowców, więc wydatek byłby raczej niepotrzebny. Poza tym trzeba brać pod uwagę, że gdybyśmy zdecydowali się na zakup fotoradaru, to istnieje potrzeba stworzenia Straży Gminnej, a to przecież też dodatkowe koszty — uważa Roman Trąpczyński, wójt gminy Nowe Miasto.

— Trzeba zatrudnić przynajmniej trzech ludzi, stworzyć Straż Gminną. To nie jest taka prosta inwestycja. Przyznam, że myśleliśmy o tym, by chociaż jakieś atrapy fotoradarów postawić, by kierowcy zwolnili. Namawiała nas do tego policja, ale na razie nie mamy takich planów — dodaje Zofia Andrzejewska, wójt gminy Kurzętnik.

Łukasz Pączkowski
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5