W walce o wieś potrzebna jest solidarność

2020-11-16 12:00:00(ost. akt: 2020-11-17 08:36:33)
Nasi rolnicy rozstawiali chryzantemy w Warszawie, towarzyszył im Michał Kołodziejczyk, lider Agrounii

Nasi rolnicy rozstawiali chryzantemy w Warszawie, towarzyszył im Michał Kołodziejczyk, lider Agrounii

Autor zdjęcia: nadesłane

Protesty kobiet trochę przykryły protesty rolników. A one wciąż trwają, nie ustaje walka o polską wieś. I o tej walce przypominają nam lokalni rolnicy, którzy może mniej licznie i już nie tak głośno, ale w dalszym ciągu, walczą o przyszłość.
,,Piątka dla zwierząt” to ustawa, której sprzeciwiają się rolnicy. Od kilku tygodni protestują lokalnie, kilka razy byli na protestach w Warszawie. Ustawa przewiduje m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, ograniczenie uboju rytualnego i zwiększenie uprawnień dla organizacji prozwierzęcych. Zapowiedziany przez partię rządzącą zakaz oznacza koniec dobrze prosperującej branży i likwidację wielu polskich hodowli oraz wzrost bezrobocia. Projekt ogranicza także ubój rytualny. „Piątka dla zwierząt" ma być poprawiana. Rolnicy podkreślają, że poprawiać nie ma co, a ustawę trzeba napisać od początku.
W ostatnim czasie rolnicy z powiatu nowomiejskiego pojechali do Warszawy, by kolejny raz wyjść na ulicę i zaprotestować. W związku z ograniczeniami związanymi z pandemią, nie można było pojechać autokarami, jednak z naszego terenu pojechało 15 samochodów.
Jak informuje Beata Mazurkiewicz, rolnik z Nowego Miasta, organizatorka wyjazdu rolników do Warszawy, ustawa czeka na poprawki. Można w pewnym sensie uznać, że to mały sukces rolniczych protestów, jednak rolnicy nie dają wiary, że kolejna propozycja będzie dobra.

Obrazek w tresci

— Nie da się napisać tak ważnej ustawy w dwa tygodnie. Nie ma czasu na konsultacje, na nic. Obawiamy się, że poprawki nie pomogą — mówi Beata Mazurkiewicz. — Naszym kolejnym postulatem będzie dymisja ministra Pudy. Na tym stanowisku im osoba prostsza, im bardziej zna pracę na wsi, tym lepiej — dodaje.
Rolnicy z powiatu nowomiejskiego blokowali jedno ze strategicznych rond w Warszawie, w samo południe powodując spore utrudnienia. W tym samym czasie takich blokad w stolicy było 29.
Ze względu na covid, musieliśmy się rozbić na mniejsze grupy, stąd blisko 30 blokad — mówi Beata Mazurkiewicz.
Ostatnia decyzja Mateusza Morawieckiego, dotycząca zamknięcia cmentarzy na trzy dni, była kolejnym ciosem wymierzonym w rolnictwo. Nagle m.in. producenci chryzantem nie mogli ich sprzedać. W całej Polsce ruszyły akcje ustawiania kwiatów pod różnymi instytucjami. Do jednej z takich akcji dołączyło czworo rolników z powiatu nowomiejskiego — Beata Mazurkiewicz, Mikołaj Giziewski, Piotr Kamiński i Wiktor Kamiński. Rozkładali oni kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza, tworząc z nich krzyż.
— Rozkładaliśmy ponad 4 tysiące ciętych kwiatów i niecały tysiąc kwiatów doniczkowych. Świadczy to o tym, że my jako grupa musimy się wspierać — „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” — twierdzi Beata Mazurkiewicz.
Rok 2020 to rok walki świata z pandemią koronawirusa. Pod względem ekonomicznym bardzo dotknięta została branża HoReCa - sektor obejmujący działalność hoteli, restauracji oraz firm cateringowych. Kolejnym przegranym ekonomicznie rynkiem związanym z brakiem imprez masowych jest rynek mięsa. Doszło do tak dużych zastojów w handlu mięsem, że produkcja trzody, kurczaków i indyków jest kompletnie nieopłacalna.
— Na początku roku, gdy wybuchła pierwsza fala pandemii, drób w naszych kurnikach stał kilka tygodni dłużej niż powinien, bo nikt nie chciał tego mięsa od nas kupić. Nikt nam wtedy nie pomógł. Gdy mija wiek ubojowy np. indyki zwyczajnie padają, są podatne na zawały. Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy od państwa żadnego wsparcia, żadnej rekompensaty — opowiada Beata Mazurkiewicz.
Rolnicy planują kolejne protesty. Wiadomo już, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej w Polsce, mają ograniczone możliwości. Póki co, trwa oczekiwanie na kolejną propozycję ustawy, która będzie poprawiana. Od poprawek zależy dalsza działalność protestacyjna rolników.
- Mam przeczucie, że najgorsze dopiero przed nami — podsumowuje Beata Mazurkiewicz.
Alina Laskowska


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5