Detektoryści na tropie skarbów i historii

2020-06-11 12:00:00(ost. akt: 2020-06-12 08:55:26)

Autor zdjęcia: nadesłane

Lokalni pasjonaci poszukiwań skarbów, biskupieccy eksploratorzy, założyli Stowarzyszenie Detektorystyczne Gryf. Trwa remont nowej siedziby związku w wieży kolejowej w Bielicach. Wewnątrz ma powstać Izba Pamięci Historii Gminy Biskupiec.
Na czele Biskupieckiego Stowarzyszenia Detektorystycznego Gryf stoi Przemysław Witkowski, były żołnierz, pasjonat survivalu z ogromnym doświadczeniem detektorystycznym. Dzięki jego determinacji udało się wydzierżawić wieżę od PKP.
— Napisałem 79 e - maili, aż wreszcie udało się ustalić właściciela i podpisać umowę. Dzierżawę opłacamy ze składek członkowskich — mówi Przemysław Witkowski. — Wieża w 1/3 ma posłużyć stowarzyszeniu jako siedziba klubu, a na pozostałych dwóch kondygnacjach będzie Izba Pamięci Regionu.
Członkowie Gryfu swoimi odkryciami chcą się dzielić, stąd pomysł na stworzenie Izby Pamięci. Chcą, aby to miejsce odwiedzali inni, mogli zobaczyć pamiątki i poznać historię gminy Biskupiec i okolicy.

Obrazek w tresci

— To będzie miejsce spotkań pasjonatów historii i innych detektorystów — mówi Adrian Wiśniewski, członek stowarzyszenia, które formalnie działa od listopada 2019 roku.
Remont trwa, widać ogromne zmiany w otoczeniu budynku. Trwa także zbieranie pamiątek i eksponatów. Zajmują się tym członkowie Gryfu z detektorami w ręku, jednak liczą na współpracę mieszkańców i innych pasjonatów lokalnej historii.
— Chcielibyśmy, aby do tworzenia Izby Pamięci włączyły się osoby prywatne, firmy czy szkoły. Każdego, kto może przekazać pamiątki do ekspozycji zachęcamy, aby do nas dołączył — mówi Przemysław Witkowski. — Wszystkim przedmiotom chcemy dać drugie życie i ocalić od zapomnienia. Przy okazji stworzymy wyjątkowe miejsce dla odwiedzających gminę Biskupiec i region — dodaje.
Jednym z większych znalezisk detektorystów z Biskupca jest pokaźny fragment amerykańskiego czołgu z czasów II wojny światowej, znaleziony między Biskupcem a Bielicami.

Obrazek w tresci

To miejsce podczas wojny było brukowym traktem, co mogło wzbudzać zainteresowanie, z uwagi na transport, jaki wtedy w tym miejscu się odbywał. I rzeczywiście, podczas eksploracji terenu, poszukiwacze znaleźli fragment czołgu Sherman. Odkrycie to zainteresowało twórców programu telewizyjnego „Poszukiwacze historii”, którzy w jednym z odcinków zaprezentowali historię czołgu. Olaf Popkiewicz, prowadzący program, nie miał wątpliwości. Gdy zobaczył fragment czołgu stwierdził, że tego nie da się z niczym innym pomylić.
— Wiele osób mówi, że Amerykanie dali czołgi Rosjanom. To nieprawda, oni je po prostu wypożyczali — mówił Olaf Popkiewicz.
Zatem czołg, którego fragment z napisem USA znaleźli detektoryści pod Biskupcem, to w rzeczywistości własność Rosjan — wsparcie, jakie otrzymali w celu pokonania Niemców.
— Ten element pozostał po rozsadzeniu czołgu w czasie walki o Iławę, która odbyła się w okolicy Fitowa. W tamtym czasie zostało zniszczonych osiem czołgów — informuje Przemysław Witkowski.
W ostatnim czasie detektoryści z Biskupieckiego Stowarzyszenia Gryf mogą się pochwalić kolejnym niezwykłym znaleziskiem. Na polu, na skraju Bielic, wykrywacz metali zaalarmował podczas jednej z eksploracji terenu na dawnym szlaku handlowym.
— Znaleźliśmy około 20 – centymetrowy grot łużycki oraz pozłacaną rękojeść. Nasze skarby okazały się na tyle wartościowe, że wojewódzki konserwator zabytków zdecydował, że trafią one do muzeum w Ostródzie — mówi Przemysław Witkowski.

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Warto dodać, że detektoryści z Biskupca to także ekipa o wielkim sercu, nie tylko do lokalnej historii, ale także do niesienia pomocy. Ledwo stowarzyszenie powstało, aktywnie brało udział w charytatywnych inicjatywach podczas zbiórki środków na leczenie Julki Rówczyńskiej. Swoimi działaniami skutecznie wspierali akcje w Lidzbarku i Biskupcu.
— Nasze działania i kwesta do puszek to kolejne złotówki dla Julki — nie kryje pan Przemysław. — Cieszymy się, że mogliśmy włączyć się w wyjątkową akcję charytatywną.
Miejsce na nową siedzibę stowarzyszenia zmienia się z dnia na dzień. Nieustannie brakuje środków, aby zabytkową wieżę przystosować do działalności. Wcześniej była ona miejscem spotkań wandali, którzy pozostawili po sobie ogrom zniszczeń i śmieci. Mimo nawału pracy i determinacji członków stowarzyszenia, wciąż wiele trzeba zrobić. Detektoryści założyli zbiórkę na portalu pomagam.pl. W każdej chwili można wspomóc ich inicjatywę. Każdy grosz pomoże w budowie wyjątkowego miejsca, jedynego takiego w regionie, prowadzonego przez pasjonatów historii i poszukiwania skarbów.
Alina Laskowska



Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W piątkowym (12 czerwca) wydaniu m.in.

Pistolet wyłowiony z Łyny
Przypadkowe sprzątanie dna Łyny w Olsztynie ujawniło niecodzienne odkrycie. Stało się to za sprawą pasjonata z magnesem neodymowym ręku, który wykorzystał wolny czas na posprzątanie rzeki.

Nasz trudny rynek pracy
W których powiatach i w jakich branżach nie brakuje ofert pracy, a gdzie najszybciej rośnie bezrobocie? Sprawdziliśmy.


Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.Synu, zniszczyłeś swoje i moje życie
Pani Hanna nie miała szczęścia w życiu. W rodzinnym domu panowała bieda, mąż okazał się alkoholikiem, który nie tylko przepijał wypłatę, ale też bił i wyzywał. Myślała, że syn będzie jej wsparciem. Stało się jednak inaczej. Dziś pani Hanna opiekuje się swoim niepełnosprawnym synem.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5