Uroczystości Bożego Ciała wczoraj i dziś

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, dziś potocznie nazywana świętem Bożego Ciała w rzeczywistości pojawiła się w późnym średniowieczu. Obecnie obchody Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa należą do najbardziej znanych i głośnych świąt kościelnych. Z tej okazji odbywają się barwne procesje z udziałem licznych wiernych, którzy kolejno odwiedzają cztery ozdobione kwiatami ołtarze. Warto przy tym wspomnieć że to biblijne święto ma w Polsce już 600 lat.

W Nowym Mieście święto Bożego Ciała było wyjątkowym dniem dla wszystkich wiernych. W archiwach pasjonatów nowomiejskiej historii zachowały się fotografie z dawnych uroczystości, głównie z procesji na rynku. Prezentujemy niektóre, ale zwraca uwagę jedna z nich przedstawiającą procesje Bożego Ciała, która odbyła się w 1921 roku, zaraz po odzyskaniu niepodległości.

W czasach nam bliższych, najpierw procesje w Nowym Mieście przechodziły z kościoła, całą ulicą Działyńskich do drogi krajowej nr 15 i dalej do ulicy 3 Maja. Stamtąd wierni szli prosto na rynek. Potem trasę skrócono i procesje omijały krajową piętnastkę. Tradycją stało się przygotowywanie ołtarzy przez organizacje społeczne i stowarzyszenia, takie jak Ochotniczą Straż Pożarną, Hufiec ZHP, czy grupy wiernych działające przy parafii. Wielokrotnie podczas procesji śpiewał chór Cecylia, grała także orkiestra dęta. Parafianie zaś stroili okna domów i witryny sklepowe obrazami o charakterze religijnym oraz wiązankami kwiatów.

Podczas procesji celebransi nieśli zabytkową, rokokową monstrancję z 1750 roku, która używana jest podczas najważniejszych uroczystości kościelnych w nowomiejskiej parafii. To dzieło sztuki złotniczej wykonane zostało w toruńskim warsztacie Michaela Davida Hausmanna.

W tym roku, pomimo szczególnego czasu panującej epidemii, procesja w Nowym Mieście przejdzie ulicami miasta z zachowaniem odstępów wiernych, którzy pójdą w maseczkach na twarzy. Uroczystość rozpocznie się w bazylice kolegiackiej o godzinie 10.
Stanisław R. Ulatowski

Fot. Archiwa Janusza Laskowskiego, Krzysztofa Kliniewskiego