"Mikołajki. Historia wsi i jej mieszkańców" trafiła do pierwszych czytelników

2020-02-01 20:42:56(ost. akt: 2020-02-02 13:08:07)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

W świetlicy wiejskiej w Mikołajkach odbyła się prezentacja książki, dotycząca wsi i jej mieszkańców. Autorka, Wanda Białkowska, zaprezentowała także rys genealogiczny swojej rodziny.
Mikołajki, wieś w gminie Kurzętnik, trafiła na karty książki Wandy Białkowskiej. Podczas spotkania autorskiego, sala świetlicy wiejskiej była wypełniona po brzegi. Mieszkańcy Mikołajek nie zawiedli, pojawiło się dużo gości oraz lokalnych historyków.

Licznie zgromadzoną publiczność powitał sołtys Mikołajek, Zbigniew Krukowski, oraz sekretarz gminy Kurzętnik, Magdalena Rynkowska.

Wanda Białkowska, autorka książki "Mikołajki. Historia wsi i jej mieszkańców", powitała gości nie kryjąc radości z tak wysokiej frekwencji. Pokrótce omówiła swoją książkę, nie zdradzając szczegółów, aby czytelnicy mogli każdy rozdział poznawać z ciekawością i zaskoczeniem. A chętnych nie brakowało. Długa kolejka ustawiała się po książkę, aby mogła znaleźć się w biblioteczkach wielu domów.

Spotkanie w świetlicy wiejskiej w Mikołajkach, to także prezentacja genealogiczna rodziny pani Wandy, która właśnie z tej wsi pochodzi. Sporo ciekawostek, wspomnień, znanych twarzy lub całkiem obcych na starych zdjęciach.

- Czy wiecie Państwo, ile powołań było w tej wsi, na przestrzeni lat? - pytała pani Wanda - Aż sama byłam zdziwiona, 14! Tylu księży i zakonników urodziło się w Mikołajkach- odpowiedziała.

To właśnie z Mikołajek pochodził ks. Jan Ewertowski, który w latach 1689 - 1740 był proboszczem nowomiejskiej parafii. Jak historia pokazuje, najdłużej urzędującym. Sama pani Wanda opowiada o nim - "raczej się poniżał niż wywyższał".
Ks. Jan Ewertowski jest patronem Biblioteki Parafialnej w Nowym Mieście, którą prowadzi pani Wanda Białkowska.

Nie zabrakło wspomnień związanych ze szkołą, strażą pożarną, wojnami które zawsze mocno dotykały wieś. O tym rozmawiano w wiejskiej świetlicy, i z pewnością, po przeczytaniu książki, wspomnień odrodzi się więcej. A jest na to miejsce.

- Książka ma pięć pustych stron. To dobre miejsce, aby zapisywać tam wspomnienia, daty, nazwiska - mówiła autorka.

a.laskowska@gazetaolsztynska.pl




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5