Z Mroczna do Gdyni - wspomnienie wycieczki uczniów z 1935 roku

2020-01-11 20:14:15(ost. akt: 2020-01-13 15:06:36)
Przenosimy się do 1935 roku, na stację kolejową w Tyliczkach, aby wraz z Wenancjuszem Kasprowiczem wyruszyć w podróż nad polskie morze. To nie będzie podróż jaką współcześnie znamy. To wspomnienie spisane starannie na kartkach pożółkłego dziś zeszytu.
Pan Stanisław Zieliński, mieszkaniec Małego Leźna, przyniósł do redakcji Gazety Nowomiejskiej zeszyt z opisem wycieczki do Gdyni, autorstwa Wenancjusza Kasprowicza. To jego wujek, rocznik 1921 pochodzący z Wielkiego Głęboczka, człowiek niezwykle zdolny i ambitny. Ojciec Wenancjusza pochodził ze wsi Kaczek, gdzie osiadł wraz z braćmi po powstaniu styczniowym. Jak wspomina pan Stanisław - Kasprowicze byli uznawani za ludzi wielkiej nauki. Sam Wenancjusz zrobił dwie klasy w jeden rok aby móc iść szybciej i dalej nabywać wiedzę. I tak po roku nauki w Wielkim Głęboczku, poszedł do szkoły w Mrocznie. O wyjątkowym podejściu do nauki, bez wątpienia, świadczy przekazany nam zeszyt. Starannie zapisany, pięknym pismem i czystym językiem z dbałością o szczegóły. Szczegóły, które dziś pozwalają nam wyobrazić sobie realia sprzed 85 lat.

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Dnia 4 czerwca 1935 roku o godzinie 6 rano, wyruszyła wycieczka z szkoły powszechnej z Mroczna nad polskie morze do Gdyni. Wsiedliśmy na pociąg ze stacji Tyliczki. Pociąg szedł szybko, więc minęliśmy stację Gwiździny, Pacółtowo i Nowemiasto, gdzie wykupiliśmy bilety kolejowe. Dalej mijaliśmy stację Kurzętnik, Kaługa, Szramowo, Jajkowo, Tama Brodzka. W Brodnicy trafiło nam wysiąść na pociąg idący do Grudziądza - czytamy w zapiskach Wenancjusza. Gdy wycieczka uczniów z Mroczna dotarła do Grudziądza, mijając kolejne stacje kolejowe, uczestnicy dostrzegają samolot i kierują swoje kroki na lotnisko. To musiało być niezwykłe przeżycie dla uczniów małej, wiejskiej szkoły. Opis zwiedzania Grudziądza także pełen ciekawostek i emocji.
Najpierw poszliśmy do kościoła garnizonowego , […] był zamknięty z powodu naprawy. Stąd udaliśmy się na wieżę krzyżacką, z której pierwszy raz w życiu moim ujrzałem naszą ukochaną Wisłę. […] Udaliśmy się nad Wisłę aby nasycić oczy jej pięknem legendarnem. Na Wiśle zobaczyliśmy parostatki Wistuli, berlinki głęboko zanurzone od ciężaru naładowanego na nich zboża. Gdzieniegdzie mknęły kajaki. Na brzegach siedzieli z wędkami zapatrzeni w wodę cierpliwi wędkarze. Z dala zaś cierniały kable żelaznego mostu, którego budowa nas bardzo zastanowiła, bo miał 1100 metrów długości. Nad brzegiem wznosiły się stare wąsko zbudowane i spichlerze pochodzenia Kazimierza Jagiellończyka.
O północy, tego samego dnia, uczestnicy wycieczki wsiedli na pokład statku Jagiełło aby wypłynąć w rejs do Gdyni. Wenancjusz w fascynujący sposób opisuje widoki jakie miał okazję zobaczyć w drodze do Tczewa.

Łąki nadwiślańskie pełne kwiecia, wioski swobodne, ciche chatki rybaków i mały kościółek św Wojciecha, wystawiony na miejscu jego męczeńskiej śmierci - czytamy w relacji Wenancjusza.
Po zwiedzeniu Tczewa, z naciskiem na imponujący gmach niemieckiej szkoły, nadszedł czas na dalszy ciąg rejsu na pokładzie „Carmen”. Nie było wtedy innej możliwości aby zatrzymać wspomnienie widoku statku na falach, co też możemy dziś zobaczyć na rysunku z historycznego zeszytu. Rysunek wykonany piórem dopełnia opis podróży.

Obrazek w tresci

Serca nasze rozpierała radość i duma zarazem iż widzimy na własne oczy, zimne fale Bałtyku i te polskie okręty - to zdanie idealnie puentuje ogrom doświadczeń, refleksji i wrażeń z wyjątkowej podróży i spotkania z wymarzoną Gdynią - […] zobaczyliśmy jak z okrętu zładowywano bawełnę. Żurawie bardzo nas zastanowiły, bo dawniej z książek ich wartości i ważności ocenić nie mogliśmy. Oglądaliśmy magazyny z bawełną, z papierem. Widzieliśmy dworzec morski, tłuszczarnie ryżu, pocztę, wystawę żeglugi morskiej…

Można się spodziewać jakie wrażenie na młodych ludziach ze szkoły w Mrocznie, wywarł widok portu i samego miasta, plaży i krzyża na nadbrzeżu, w miejscu którego miała powstać bazylika. Prawdziwą gratką, nieplanowaną, okazała się wizyta w kinie, na darmowym seansie filmu przedstawiającego pogrzeb śp.M.J.Piłsudskiego. Pełnych emocji młodych ludzi, „Carmen” zabrała w podróż do „rodzinnych pieleszy” z głowami w których „kotłowało się od nadmiaru wrażeń”. W Tczewie pożegnali „Carmen” aby na pokładzie statku „Grunwald” zbliżać się do domu. - Tak jak wpierw chcieliśmy jak najprędzej stanąć w Gdyni, tak teraz pragnęliśmy zobaczyć naszą chatkę rodzoną. […] Jeszcze parę wspomnień z podróży i jesteśmy na miejscu. Godzina 16, piątek 7 czerwca. W ten sposób odbyliśmy bardzo pouczającą i ciekawą wycieczkę nad polskie morze.

Piękne wspomnienie dziś brzmiące jak bajka, spisane starannie w zeszyt który dziś może być eksponatem. Imponująca wrażliwość młodego człowieka który w podróży z małej wsi na brzeg wielkiej wody, dostrzegł, spisał swoje wspomnienia i dziś możemy się o tym dowiedzieć. Dziękujemy panu Stanisławowi Zielińskiemu z Małego Leźna za przekazanie nam zeszytu. To mały kawałek historii uczniów szkoły w Mrocznie w 1935 roku. ( pisownia cytatów z zeszytu oryginalna).

Obrazek w tresci

Budynek nr 21 w Wielkim Głęboczku narysowany przez autora książki Impresje z Gminy Brzozie, Zbigniewa Polaka.

Obrazek w tresci

Budynek nr 21 w Wielkim Głęboczku narysowany przez Wenancjusza Kasprowicza w zeszycie z opisem wycieczki do Gdyni z 1935 roku.

Obrazek w tresci

Wenancjusz z siostrą Heleną Kulwicką

Obrazek w tresci

Wenancjiusz spacerujący po Lubawie

Obrazek w tresci

Wenancjusz z siostrą Heleną Kulwicką ( mamą Pana Stanisława Zielinskiego).

a.laskowska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. werniks #2848214 | 83.6.*.* 12 sty 2020 21:32

    Dla jasności . Akwarelę z widokiem budynku w Głęboczku namalował Zbigniew Polak. Dla jasności. Akwarelę z widokiem budynku w Głęboczku, namalował Zbigniew Polak. akwarelę z widokiem budynku w Głęboczku namalował Zbigniew Polak.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5