Madagaskar? To nie jest bajka!

2019-12-05 18:00:00(ost. akt: 2019-12-05 14:28:47)
Daniel Kasprowicz na Madagaskarze

Daniel Kasprowicz na Madagaskarze

Autor zdjęcia: archiwum prywatne Daniel Kasprowicz

Daniel Kasprowicz pochodzi z Rybna w powiecie działdowskim. Od czterech lat jest świeckim misjonarzem na Madagaskarze. Z wykształcenia dietetyk, zajmuje się niedożywionymi dziećmi i kobietami w trudnej sytuacji życiowej.
Z jednej strony rajskie plaże, palmy kokosowe i pingwiny, a z drugiej niewyobrażalna bieda i taki głód, jakiego świat jeszcze nie widział — czytamy na profilu społecznościowym Daniela Kasprowicza, absolwenta Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który jest właśnie w Polsce.

Po raz pierwszy Daniel wybrał się na Madagaskar w 2011 roku, by pracować jako wolontariusz w jednej z wiosek. Pierwszy kontakt spowodował, że wyjechał kolejny raz — żeby sprawdzić, jak wygląda życie i odżywanie się tamtejszych dzieci. I tak trwa ta przygoda do dziś.
— To piękna przygoda, która niesie pomoc, nadzieję i jest swoistą ewangelizacją, ponieważ „wymodlonych” cudów obserwujemy co nie miara — zapewnia Daniel, przytaczając niezwykle smutne, tragiczne, a wręcz niewyobrażalne historie życiowe dzieci i młodzieży, jakie każdego dnia rozgrywają się na Madagaskarze. Historie, w których często nie ma szans na szczęśliwe zakończenie, a jednak tak się dzieje. — Trudno nie dopatrywać się w tym łaski Boga — dodaje Daniel.

Jego zdaniem Madagaskar trzeba odczarować: to jeden z najbiedniejszych krajów na całym świecie. Przez bardzo długi czas znajdował się w pierwszej piątce, obecnie jest w pierwszej dziesiątce najbiedniejszych, a wyprzedzają go jedynie kraje objęte wojną domową.
— Na Madagaskarze 42 proc. dzieci umiera do 5 roku życia — mówi Daniel. — Codziennie setki dzieci umierają na choroby, których wyleczenie kosztuje zaledwie kilkanaście groszy. Dzieci nie chodzą do szkoły. Brakuje lekarzy i personelu pielęgniarskiego, podstawowych leków i sprzętu, miejsc, w których mogliby się leczyć. Gdy nadchodzą epidemie, ludzie dziesiątkami umierają w lepiankach, przygotowują pochówek całych rodzin, cierpią niewyobrażalny głód i biedę. W ciągu trzech lat Madagaskar nawiedziły trzy plagi: w 2016 roku plaga polio, która naraziła 11 mln mieszkańców na zachorowanie, w 2017-2018 roku epidemia dżumy, na którą zabrakło lekarstw, w 2019 roku odra, choroba dziesiątkująca społeczeństwo — wylicza Daniel. — 25 proc. dzieci od 5 do 17 roku życia wykorzystywanych jest do pracy zarobkowej, która obejmuje również prostytucję.

Marzeniem i celem Daniela oraz osób, z którymi działa, jest wybudowanie szpitala dla dzieci cierpiących głód, kobiet w ciąży które nie mają szans na właściwą opiekę okołoporodową. Potrzebny jest także oddział ratunkowy, podstawowa opieka medyczna. Daniel zbiera środki na budowę szpitala dla najbiedniejszych mieszkańców Madagaskaru w regionie Atsiranana dystrykcie Anivorano, szczególnie dla niedożywionych dzieci i kobiet w trudnej sytuacji życiowej.
— Rozwiązywanie problemu głodu to nie jest jedynie podanie posiłku w skrajnych przypadkach, jakie trafiają do naszej misji — opowiada Daniel. — To cała masa zabiegów i działań ratujących życie i zminimalizowania szkód w organizmie skrajnie wygłodzonego człowieka.

Jak podkreśla misjonarz, co drugie dziecko poniżej 5 roku życia choruje na niedożywienie, a to odbija się na ich rozwoju fizycznym i intelektualnym. Niedożywione dzieci umierają w ciągu kilku godzin na malarię, biegunki infekcyjne, choroby pasożytnicze i zakaźne, w tym odrę, dur brzuszny i dżumę. Na 10 tys. mieszkańców przypada zaledwie 23 pracowników służby zdrowia i 0,2 łóżka. Dostęp do ochrony zdrowia (publiczny i prywatny) jest odpłatny, przy niskiej jakości leczenia, niedostępności podstawowych leków i sprzętu medycznego.

Kiedy zdarza się wypadek i ofiary potrzebują natychmiast pierwszej pomocy, Malgasze w małych miejscowościach i w wioskach jej nie dostają. — Nie ma oddziałów ratunkowych, więc każde niefortunne zdarzenie prowadzi do śmierci — dodaje Daniel.

— Chciałbym pomóc przede wszystkim niedożywionym dzieciom, które jako pierwsze padają ofiarą kryzysów polityczno-gospodarczych i niepokojów społecznych, oraz kobietom, które w Afryce spycha się na dalszy plan, także w sferze zdrowia. Tam nadal jest niewyobrażalnie wysoka umieralność okołoporodowa, nadal sprzedaje się dziewczynki przyszłym mężom, nadal w leczeniu wybiera się je jako ostatnie — opowiada Daniel.
— Staramy się ze wszystkich sił, ale czasem ma się wrażenie, że los sobie kpi. W cywilizacji konsumpcji i usług ludzie nadal cierpią głód i niedostatek — mówi Daniel.

Alina Laskowska


dzieci z Madagaskaru

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. szacun #2831588 | 212.160.*.* 7 gru 2019 19:22

    Daniel napisał także dwie książki, w których dokładniej opisuje życie i problemy misjii katolickiej na Madagaskarze. Wielu dobrych ludzi dzięki tym książkom i świadectwom Daniela pomogło najbardziej potrzebującym.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Tutejszy #2830912 | 185.138.*.* 6 gru 2019 12:18

    Co się dzieje z tą "gazetą"? Jak tylko ktoś napisze coś na Ukraińców to komentarze są błyskawicznie usuwana ale jak pod wszystkimi artykułami jakaś prostytutka umieszcza swoje anonse z adresami stron internetowych (co podobno jest u was zakazane) to nie dzieje się nic całymi dniami. Zgłaszam te komentarze do moderacji i nic. Macie z tego jakieś korzyści?

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  3. France #2830565 | 91.160.*.* 5 gru 2019 21:00

    Pracuje i mieszkam we Francji Pracuje W fabryce gdzie 80% to Madagaskar Ma opinia to lesery i nieroby. Narzekacie na Ukraińców Cieście się że tych z Madagaskaru nierobow zacpanych nie macie

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. naprawdę ten dzieciak #2830514 | 37.8.*.* 5 gru 2019 20:03

      potrafi się zająć kobietami w trudnej sytuacji życiowej? Szacun ;)

      odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5