Puszczali latawce, za co zwiedzili 33. Bazę Lotnictwa Transportowego

2019-11-17 14:21:43(ost. akt: 2019-11-17 14:30:27)

Autor zdjęcia: Stanisław R. Ulatowski

Uczestnicy dorocznych zawodów latawcowych, które zorganizował Ryszard Krzemieniewski, animator sportu i rekreacji z Nowego Miasta, zostali obdarowani licznymi upominkami. Wśród nich były zaproszenia do zwiedzenia wojskowej bazy lotniczej w Powidzu. Nagroda ta została zrealizowana.
Możliwość zwiedzenia bazy lotnictwa wojskowego, to okazja niecodzienna. Tak sobie wejść, a na dodatek poznać z bliska nowoczesny sprzęt, nie każdy na co dzień może. Pomimo, że z Nowego miasta do Powidza jest prawie 200 kilometrów znaleźli się chętni na taki wyjazd.

Chęć odwiedzenia 33. Bazy Lotnictwa Transportowego zadeklarowali Sławomir Neumann z synem Tobiaszem, Bożena Szeliga wraz z Bartoszem Szeligą (wszyscy z Lubawy), a także Dariusz Lewandowski z synem Filipem z Nowego Miasta.

Na miejscu czekał na grupę wojskowy, który był opiekunem gości z ramienia dowódcy bazy.
Na początek, po kontroli u wjazdu na lotnisko, wszyscy trafili do ogromnego hangaru, gdzie parkował samolot transportowy Hercules C 130, który jest kultową maszyną używaną przez wiele armii świata, a w tym przez lotnictwo Wojska Polskiego. Oprowadzający grupę technik w szczegółach opowiadał o parametrach technicznych i ciekawostkach zawiązanych z Herculesem, ale najciekawsze była jeszcze przed uczestnikami zwiedzania.

Niesamowite wrażenie zrobiło na wszystkich wnętrze samolotu i możliwość zajęcia miejsca za sterami olbrzyma. Wszyscy, bez wyjątku, skorzystali z tej okazji. Potem były odwiedziny w ładowni statku powietrznego. Tam st.chor. sztab. Paweł Dębski kontynuował opowiadanie o Herculesie, szczegółach wyposażenia samolotu i dalekich misjach, w których uczestniczył.

Kolejnym działem, gdzie trafiła grupa były pomieszczenia związane z
bezpieczeństwem lotów. Tam młodzi uczestnicy wycieczki obejrzeli spadochrony, mogli przymierzyć hełmy lotnicze, takie jakich używają m.in. piloci myśliwców i tratwy do ratowania rozbitków.

Ostatnim wejściem była Lotniskowa Straż Pożarna. Nowomiejsko-lubawska grupa oglądała wyjazd strażaków, którzy asekurowali „odpalenie” i próby silników Herculesa, a następnie start olbrzyma do lotu próbnego, który ku zdumieniu wszystkich po 300-metrowym rozbiegu był już w powietrzu.

Po ponad dwugodzinnym zwiedzaniu wręczono osobie koordynującej zwiedzanie, pamiątki nowomiejskie, dla dowódcy bazy, od Ryszarda Krzemiewskiego, organizatora zawodów latawcowych. Wrażeń po wizycie w bazie pewnie młodzi miłośnicy lotnictwa, a także ich opiekunowie, długo nie zapomną.
Stanisław R. Ulatowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5