Grad pytań do wójta gminy Nowe Miasto w sprawie reorganizacji szkoły w Radomnie

2019-10-27 09:11:44(ost. akt: 2019-10-27 11:21:29)
Spotkanie w Radomnie

Spotkanie w Radomnie

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

W sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Radomnie odbyło się spotkanie władz gminy z rodzicami i nauczycielami z Radomna i miejscowości przyległych. Tematem spotkania była sytuacja tamtejszej szkoły w odniesieniu do finansów, demografii i przyszłości placówki.
Wójt gminy Tomasz Waruszewski przedstawił aktualną sytuację z jaką gmina zmaga się w sferze edukacji.
- 100 dzieci mniej, to skutek reformy oświaty, to nie gmina stworzyła ten problem. To nie gmina ustala wysokość wynagrodzenia dla nauczycieli, są to koszty które ustala rząd ale w części ponosi je budżet gminy. Spadająca liczba dzieci to jeden problem ale jesteśmy tu po to, aby przedstawić rozwiązanie tego problemu - mówi wójt Waruszewski.
Propozycją jest utworzenie w Radomnie szkoły społecznej lub pozostawienie w budynku klas 1-3 i oddziałów przedszkolnych. Podobnie jak wcześniej w Skarlinie i w Gwiździnach, pomysł ten nie spodobał się rodzicom i nauczycielom.
Jednak w atmosferze merytorycznych pytań wszyscy starali się odnaleźć w tej sytuacji.
Rodzice analizowali i pytali o dochody gminy, wysokość subwencji na oświatę a także konkretnie o koszty utrzymania szkoły w Radomnie. Szczegółowych informacji udzielił wójt oraz Anna Lenckowska z referatu oświaty. W toku dyskusji padła propozycja od jednego z rodziców aby w tej sytuacji uczniowie ze Skarlina dowożeni byli do szkoły w Radomnie. Argumentował ten pomysł faktem, że Radomno ma lepsze zaplecze dydaktyczne, szkoła jest większa i nowocześniejsza. Po wcześniejszym spotkaniu w Skarlinie już wiadomo, że dobrowolnej zgody na takie rozwiązanie nie będzie, mimo, że wydaje się logiczna. Wójt podał koszty dowożenia uczniów do szkół. Są one na tyle niskie, że gminę byłoby na to stać.
Jednak gmina forsuje pomysł szkoły społecznej stawiając za wzór SSP w Tylicach. Rodzice kontrują, podając przykłady szkół społecznych w gminie Iława które tego wyzwania się podjęły ale się nie udało. Sam wójt przyznaje, że początek łatwy nie jest ale są olbrzymie możliwości i dobry manager oraz zaangażowani nauczyciele oraz rodzice mogą z powodzeniem kierować placówką na wysokim poziomie. Rodziców to jednak nie przekonuje. Jeden z obecnych na sali w obecnej sytuacji ma poczucie stabilności. W przypadku gdy szkoła będzie społeczna, wciąż będą pytania o przyszłość placówki. Jest to obawa uzasadniona jednak jak przekonywał radny Grzegorz Turlski, szkoła w Tylicach przekształcona w 2014 ma się coraz lepiej a nie gorzej. Sukces szkoły to sukces nauczycieli, rodziców i samych uczniów. Wszystko w ich rękach.
- Co jest dla wójta ważniejsze? Inwestycje czy edukacja? - pytał jeden z rodziców, mówiąc, że w tej sytuacji woli aby nie było remontu drogi a aby szkoła została.
- Gmina ma szereg zadań które musi wykonywać równolegle i nie da się stawiać jednych ponad drugimi. Społeczeństwo nie mające nic wspólnego z edukacją także oczekuje zmian, dróg, budów i innych inwestycji - odpowiada Tomasz Waruszewski.
- Gdyby nie inwestycje gminy, dziś w Radomnie tak pięknej szkoły by nie było. To jest dowód na inwestycje jak bezustannie podejmuje gmina - odpowiada przewodniczący Rady Gminy Zbigniew Wiśniewski.
- W gminie Nowe Miasto jest sześć szkół, w gminie Kurzętnik 4 szkoły. Ilość dzieci przez dekadę spadła z 1100 do 640 dzieci w tych samych 6 szkołach.
Inne realia, inny świat, inne finansowanie, taka jest polityka oświatowa państwa, liczy się przede wszystkim ilość dzieci, dla nich są szkoły
- podkreśla wójt.
- Jestem mamą 3 dzieci, mieszkam w Nowym Dworze. Jeśli w Radomnie nie powstanie szkoła społeczna, obecna będzie zamknięta to wolałabym aby dzieci dojeżdżały do Bratiana a nie do Jamielnika. Czy będzie taka możliwość?
- Nie zakładamy zamknięcia szkoły w Radomnie ale rodzice mają prawo wyboru szkoły dla swojego dziecka. Gmina ma obowiązek zapewnienia transportu w obrębie obwodu szkolnego - odpowiada wójt.
- A jeśli szkoła społeczna w Radomnie sobie nie poradzi, co wtedy? - pada kolejne pytanie.
- Gmina ma obowiązek przejąć taką szkołę ale nie ma gwarancji co dalej się wydarzy - brzmi odpowiedź.
- Najlepsze są szkoły które mają około 200 uczniów. Wtedy jest najłatwiej zapewnić najwyższą jakość edukacji. Problem ten dotyczy większości samorządów w Polsce i już całkiem niedługo będzie o tym głośno - podsumowuje Tomasz Waruszewski.
Spotkanie zakończyło się bez porozumienia, nie podjęto żadnych decyzji. Planowane są kolejne, w mniejszym gronie. Do tematu wrócimy.

Alina Laskowska


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Karol #2810470 | 185.129.*.* 27 paź 2019 19:55

    Jesteśmy bogatym państwem, bo co 5 km mamy gminę, a wraz z nią radnych, sporo władze,urzędników i parę jeszcze innych instytucji utrzymujących się z publicznego grosza. Dzieciaki były wożone z Tylic , Gwiździn do gimnazjum w ....Bratianie z pominięciem Nowego Miasta, generuJąc dodatkowe koszty. Dziś wielkie larum, że brakuje pieniędzy, bo subwencja za mała. Pragnę jednak przypomnieć, że utrzymanie oświaty to nie tylko pieniądze z subwencji, ale jeszcze z dotacji, 1% z PIT i CIT. Gdyby oświata była bezpośrednio z budżetu państwa, to gmina i tak straciłaby część pieniędzy z dotacji i z podatków. Może jednak rząd powinien dokonać regulacji i zmniejszyć liczbę gmin w naszym powiecie. No bo cóż w dobie internetu przeciętny mieszkaniec załatwia w gminie? Co o tym sądzicie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5