Nowomieszczanin siał zgorszenie. Zgłaszający dostał list

2019-09-09 09:41:23(ost. akt: 2019-09-09 09:56:10)

Autor zdjęcia: policja.pl

Z zaskakującym pismem od Komendy Powiatowej Policji w Nowym Mieście zgłosił się do naszej redakcji mieszkaniec Nowego Miasta. Ma wątpliwości w sens wysyłania takich pism do osób zgłaszających.
Mężczyzna (dane do wiadomości red.) opowiada o swoim zgłoszeniu na numer alarmowy.

— W niedzielę pod wieczór wracałem z rodziną ze spaceru. Ulicą Wojska Polskiego szedł pijany mężczyzna. W pewnym momencie zatoczył się przez całą szerokość jezdni i padł na pobocze. Leżał tuż przy asfalcie, którym jeżdżą wywrotki z obwodnicy. Postanowiliśmy z żoną zadzwonić na numer 112, żeby ktoś go nie przejechał — opowiada nowomieszczanin.
Radiowóz przyjechał, więc Czytelnik zapomniał o całej sprawie. Ku jego zaskoczeniu po ponad dwóch tygodniach od zdarzenia przyszła korespondencja z policji.

— Okazało się, że jestem osobą pokrzywdzoną, a mężczyzna wymieniony w piśmie z imienia i nazwiska “wywoływał zgorszenie w miejscu publicznym” i był pod wpływem alkoholu. Faktycznie był bez koszulki, ale nie wpadłbym na to, że siał zgorszenie. Nie wiem po co policja zajmuje się taką robotą papierkową przy drobnych interwencjach. Ktoś przecież musiał przygotować te pismo i zadzwonić do mnie po adres korespondencyjny — dziwi się mężczyzna.

Pismo kończy się zdaniem: “W toku przeprowadzonych czynności wyjaśniających na podstawie art. 97 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, wobec sprawcy wykroczenia zastosowano postępowanie mandatowe”. Pismo podpisał mł. insp. Mirosław Mozarczyk, pierwszy zastępca komendanta powiatowego policji w Nowym Mieście.

O przyczyny rozsyłania tego typu listów przez policję dopytaliśmy mł. asp. Ludmiłę Mroczkowską, oficera prasowego nowomiejskiej policji.

W przypadku siania zgorszenia, czyli na przykład oddawania moczu czy przebywania bez ubrania w miejscu publicznym pojawia się osoba poszkodowana, która musi być poinformowana o czynnościach. Dodatkowo w tym wypadku nie rozliczono wykroczenia mandatem na miejscu z powodu stanu upojenia mężczyzny, ale zaszły czynności wyjaśniające po wytrzeźwieniu. W takim wypadku także zachodzi obowiązek poinformowania zgłaszającego o przebiegu czynności — wyjaśnia Mroczkowska.

Na tym zakończyło się postępowanie.
— Drobna interwencja przyniosła niemało pracy biurowej. Myślę, że taka korespondencja to niepotrzebne zajmowanie czasu policjantów — podsumowuje nowomieszczanin.

mzal


Artykuł ukazał się w wydaniu "Gazety Nowomiejskiej" z dnia 6 września 2019 r.

Czytaj e-wydanie


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.
Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor HrywnaCzytaj e-wydanie

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. qwerty #2788948 | 77.87.*.* 10 wrz 2019 10:35

    To jest właśnie to. Gdyby biurokracja i statystyka zniknęły to policja przestałaby istnieć. Jak scharakteryzować Policję w dwóch słowach? Statystyka i Biurokracja!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5