Słuchajta, co wam powiedam - V Festiwal Gwary Lubawskiej

2019-05-24 13:20:32(ost. akt: 2019-05-24 14:05:45)

Autor zdjęcia: Marcin Zalewski

Po kilku edycjach w Łąkorzu i Rumianie w gminie Rybno, piąty Festiwal Gwary Lubawskiej odbył się w nowomiejskiej bibliotece.
Spotkania poświęcone podtrzymaniu tradycji regionalnej i bogatej gwary lubawskiej zainicjował pięć lat temu regionalista Jan Ostrowski z Łąkorza. Po raz pierwszy spotkanie poświęcone zanikającej mowie mieszkańców naszej okolicy odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Marii Bogusławskiej w Nowym Mieście. Dziewiętnastkę uczestników ze szkół w Łąkorzu, Radomnie, Nowym Grodzicznie, Rumianie i Rumienicy przywitali Daniela Kowalska, dyrektor MBP, Jan Ostrowski, regionalista i Jerzy Czapliński, wicestarosta nowomiejski. W spotkaniu wziął także udział Józef Blank, burmistrz Nowego Miasta. W komisji zasiadali Jerzy Czapliński oraz Barbara Kant-Maciejewska, Wiesława Radacka i dr Andrzej Korecki.

Występy były różnorodne. Wiele z nich opierało się o teksty Bernarda Standary, pojawiały się także stroje lubawskie i krótkie scenki, a także teksty autorskie. Jeden z nich, autorstwa Klaudii Kotłowskiej z Marzęcic przedstawiamy poniżej.


Po obradach jury w kategorii szkół podstawowych podium zdominowali uczniowie z Rumienicy. Pierwsze miejsce zajął Radosław Ochlak, druge ex-aequo Róża Dzięgielewska i Julia Markuszewska, a trzecie ex-aequo Paulina Laskowska i Angelika Markuszewska. Wyróżnienie otrzymała grupa z Radomna: Honorata Grunberg, Kamila Kwiatkowska, Dorota Zabłotna, Katarzyna Kwiatkowska i Andżelika Mroczyńska.

W kategorii szkół ponadpodstawowych pierwsza była Katarzyna Wiergowska z nowomiejskiego Norwida, w którym uczy się także drugi Maksymilian Mówiński. Trzecie miejsce zajęła Monika Jaroszewska i Aleksandra Łukaszewska ze szkoły w Nowym Grodicznie, a wyróżnienie otrzymała Klaudia Kotłowska z Zespół Szkół im. C.K. Norwida.

Poza konkursem wystąpił także zespół Leny Dudek i Zuzanny Lenge oraz Antoniego Bałaszewicza. Wiersz „Jubel na kołach” przeczytała Mirosława Piwowarczyk z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Swój autorski wiersz pt. „Lubawska gadka” zaprezentował Mirosław Litka.

Impreza odbyła się pod patronatem "Gazety Nowomiejskiej".

mzal


Słuchajta co wam powiedam, matka mnie ostatnio kupywać wysłała. No to sze wyrychtowałam, szweter taky wełniany oblekłam, sze sfylcował trochę, ale innego nie miałam. Pod monszustery gacie czepłe oblekłam. Matka mi skarpety dała knap take i kropaki. Na ten śzwyter jeszcze wsadziłam kufajkę. Na koniec to eszcze myckę na łeb i już oburdana bułam. Drwionki tak nie dycht zaperte do sieni, co by citon do miski z mlekiem sze dostał. Ale do chałupy to już dźwierze zakietowałam, bo szonszad złodziej.


Kupidła i reisen taszy zapomniałam, to żem sze wróćziła. Jak już wzięłam, to żywo gnałam na PeKaeSa. W PeKaeSie buła szonszadka, taka olopa buła i powiadała jakiesz mankolije jak chłop nad ustępem grzebał. No i ona do niego, że co on stwarza. No to on, że lejba mu sze wymskła i jy wyska. Ona sze wystrachała i go pyta czy on chce ją jeszcze przyoblec. No to on, że nie no gdzie, ino szneka z glancem w kieszeni została. Na szczęście już muśzała wyszość bo do Bogusiowyj jechała.

Jak już żem w tym mieśzcie buła, to do składu wlazłam i mówię, że leberkę chcę i pomaskę. Późni eszcze okrasy i dwa funty faryny, fefernusków tyż wzięłam, bo matka lubi. Jak tak kupywałam, to mi sze lekko w taszy zrobiło i żem zapytała powiela to szystko stoi. Skopowiny i worszty eszcze na bork, bo na malticha zorgować trza.

Kiele na auf od składa kośzczół buł, to do ksiunca polazłam, co by w kipkę daćz. Z ksiuńcem tak szem zagadała, że do domu fatko na pieszke, szago przez pola polazłam. Matka na arbećzie buła, to maltich sama muśzałam richtowaćz. Najprzód do sklepa po drabce po cybule zlazłam, późni w kuchni napaliłam i do grapki stuf wody wlałam, skopowiny nakładłam z liśzćzem bobkowym, kubabo i cybulo, marchwio i szoli tyż dałam, co by na maltich dobry rosół buł. Późni to już ino jaj i momki wzięłam i nudli narobiłam. Ugotowałam i przez durślak przecedziłom.

Jak już wśyscy wroćzyli, to żeśmy maltich wdraszowali, a że to już sze czemno robyło, tośmy ino ino sze wyrychtowali do spania, paczerze zmówili i tak żeszmy ten dzień zakońćzyli.
Klaudia Kotłowska "Bieg dnia powszedniego":

Czytaj e-wydanie


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.
Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor HrywnaCzytaj e-wydanie

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5