Poszukają jeszcze raz. Badania archeologiczne pod obwodnicę Nowego Miasta

2017-08-07 11:31:09(ost. akt: 2017-08-07 12:15:57)
Teren wykopalisk na polach w Krzemieniewie.

Teren wykopalisk na polach w Krzemieniewie.

Autor zdjęcia: Anwit Antoni Smoliński

Wielu mieszkańców regionu intrygowały prace ziemne w Pacółtowie, Krzemieniewie czy Bratianie. Odkrywki były miejscem prac archeologów przeszukujących teren przyszłej obwodnicy Nowego Miasta.
O obszarze prac archeologicznych w ciągu obwodnicy Nowego Miasta Lubawskiego pisaliśmy na początku marca tego roku. Badania rozpoczęły się z początkiem lipca na czterech obszarach: wzgórzu nad strugą pomiędzy Brzoziem Lubawskim, a Bratuszewem, polu przy drodze Kurzętnik-Krzemieniewo. Kopano także w Pacółtowie przy podjeździe drogi wojewódzkiej w kierunku Tylic oraz nad Welem pomiędzy Bratianem, a Kaczkiem. Spotkaliśmy się z archeologami w celu poznania kulisów badań.

Naczynie pochodzi z okresu kultury łużyckiej z X-VIII r. p.n.e.

Antyczny garnek
Na terenie wykopalisk w Krzemieniewie rozmawialiśmy z Antonim Smolińskim, kierownikiem wykopalisk z Warszawy. W międzyczasie odbywał się także odbiór terenu przez Monikę Maksymiuk, głównego specjalistę ds. archeologii w elbląskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, pod którą od niedawna podlega powiat nowomiejski.

— Wykopaliska odbyły się na podstawie badań sondażowych z 2016 roku. Te zaś opierały się o dane z tzw. Archeologicznego Zdjęcia Polski, czyli gruntownego wykazu tysięcy potencjalnych stanowisk archeologicznych w naszym kraju. Na dzień dzisiejszy z czterech badanych miejsc to Krzemieniewo przyniosło najwięcej informacji. Znajdowała się tutaj osada ludności tzw. kultury łużyckiej, która bytowała na tym terenie pod koniec epoki brązu X-VIII wieku przed Chrystusem. Świadczą o tym pozostałości po przedmiotach codziennego użytku, m. in. kompletny garnek sprzed blisko trzech tysięcy lat. W Krzemieniewie udało nam się odkryć również fragment naczynia, w którym zachowało się przechowywane w nim zboże. Pobrana próbka zostanie przekazana do specjalistycznej analizy paleobotanicznej – opowiada archeolog.

Pomimo, iż gleby w tej okolicy są ciężkie i gliniaste, neolityczni rolnicy musieli uprawiać okoliczne ziemie. Nie znaleziono żadnych mogił: ówczesne kultury rygorystycznie rozdzielały miejsca pochówku i zamieszkania. Dodatkowo wykopaliska odkryły wzdłuż miedzy pas ułożonych kamieni. Prawdopodobnie jest to nowożytna droga, która prowadziła do byłego majątku w Romanowie.

Bez fajerwerków
Z powodu sukcesu w Krzemieniewie, w sierpniu badania zostaną rozszerzone na wyżej położony teren w kierunku południowym.
— Zamawiający, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad woli dmuchać na zimne. Lepiej teraz przeprowadzić badania, niż w trakcie budowy wstrzymywać inwestycję i komplikować samą budowę drogi — wyjaśnia Smoliński.

Pozostałe trzy obszary wykopalisk zostały już zamknięte przez konserwatora zabytków. W Pacółtowie teren badań był wielokrotnie niwelowany i wybierany. Dodatkowo od czasów nowożytnych wywożono tam gruz i odpadki, więc materiał jest bardzo przemieszany i zanieczyszczony. Podobnie ma się sytuacja w Bratianie, gdzie niwelowano teren pod drogę i budynki.
— Wasze tereny roją się od stanowisk archeologicznych. Jest tu zupełnie inaczej niż na tzw. Ziemiach Odzyskanych, którymi zajmowałam się wcześniej. Jestem tu pierwszy raz i muszę poznać specyfikę tego terenu — stwierdziła odpowiedzialna za ochronę zabytków Maksymiuk z Elbląga.

Konserwator Monika Maksymiuk i archeolog Antoni Smoliński

Gusta bez zmian
Ciekawa sytuacja ma miejsce w Brzoziu Lubawskim. Teren wykopalisk obejmował zbocze dolinki niedaleko szosy do Bratuszewa na wybudowaniu Brzoziak. Archeolodzy znaleźli tam jedynie fragment ceramiki i wykopaliska zamknięto. Według słów Antoniego Smolińskiego, niewykluczone, że właściwe stanowisko znajduje się pod budynkami sąsiadującego gospodarstwa. Tak jak teraz i w odległych czasach nikt nie chciałby mieszkać na stromym zboczu. Obok jest płaski szczyt wzgórza z rozległym widokiem.

Bez pośpiechu
O zdanie na temat prac archeologów i przyszłej obwodnicy zapytaliśmy mieszkającego we wspomnianym gospodarstwie Franciszka Świniarskiego. W jego bezpośrednim sąsiedztwie będzie biegła droga krajowa.
— Ci co kopali w niczym mi nie przeszkadzali. Co do obwodnicy to jedynie łąki trochę mi szkoda. Mówili, że przed żniwami mieli zacząć budować. Z powodu wilgoci tutaj będzie wszystko palowane. Nie wygląda, jakby szybko mieli zacząć działać — podsumowuje postęp prac nad obwodnicą mieszkaniec Brzozia Lubawskiego.

Marcin Zalewski

Tekst ukazał się w "Gazecie Nowomiejskiej" 4 sierpnia 2017 roku.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tom #2304389 | 37.47.*.* 9 sie 2017 16:50

    Dlaczego takie rzeczy teraz toż przed budową obwodnicy. Nie macie też uczucia że komuś bardzo zależy by maksymalnie opóźnić budowę tej obwodnicy? Najpierw był absurdalny sprzęciw jakiegoś rolnika a teraz sobie wymyślili archeologię. Później co znajdą? Gniazda rzadkich mrówek?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. mojezdanie #2303408 | 5.172.*.* 8 sie 2017 09:06

    Nie to, że lekceważę możliwości poznania przeszłości, ale takie badania nie wnoszą do tego poznania nic nowego. Owszem należałoby zrobić inwentaryzację takich miejsc, ale te same "garnki" można znaleźć poza ciągiem drogi. No ale.......... właśnie, budowa drogi to kasa - i to w części darmowa z UE, którą ten czy ów może skubnąć, więc skubią ile się da. Płacą za to wszyscy, którzy w korkach tracą niepotrzebnie paliwo przejeżdżając przez NML.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5