To był Wielki Czwartek..

2016-03-25 14:13:13(ost. akt: 2016-03-25 14:25:04)

Autor zdjęcia: Nadesłane

Starszy mężczyzna został zabrany na długoterminowe leczenie, a w opuszczonym gospodarstwie zostały zwierzęta, którymi na szczęście zaopiekowali się dobrzy ludzie.
"Pod koniec lutego zadzwoniły do mnie panie, które opiekowały się się pewnym starszym panem, jeżdżąc do niego od dwóch lat, z powodu jego choroby. Mężczyzna został zabrany na długoterminowe leczenie, a w opuszczonym gospodarstwie zostały cztery półdzikie koty i piękny pies, który przez sześć lat żył na łańcuchu przy budzie.
Opiekunki dzwoniły do rodziny i wszystkich urzędów, ale nikt nie mógł, lub nie chciał pomóc. Trzeba było zakasać rękawy. Sprawą zajęło się kilka osób z Nowego Miasta Lubawskiego, które mimo swoich zajęć każdego dnia znajdowały chwilkę żeby zwierzęta nakarmić, podać wodę, posprzątać i wyjść z psiakiem na spacer. To były pierwsze w jego życiu spacery oprócz tych, kiedy udało mu się zerwać z łańcucha.
Minął prawie miesiąc.
Koty zostały wyłapane, odrobaczone,odpchlone i wysterylizowane. Powoli się "socjalizują", poznają dotyk człowieka i nawet im się to podoba.
Rex, bo tak ma na imię nasz szczęściarz, po młodości, gdy był bity przez starszego pana i karmiony zdechłymi indykami, po dwóch latach odbudowywania zaufanie do człowieka dzięki opiekunkom, które zawsze o nim pamiętały, po miesiącu bycia, tak naprawdę znalazł rodzinę. Dom, ogrodzone podwórko, miłość, śmiech dziecka, zabawki, smakołyki i kołderkę. Znam ten dom i znałam wszystkie zwierzęta tam żyjące. To był Wielki Czwartek — nie tylko dla nas. Szukamy jeszcze opiekunów dla kotów i mam nadzieję, że również nam się to uda."

Czytelniczka Gazety


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5