Feliks Lubowiecki robił zdjęcia i malował

2015-08-28 13:13:48(ost. akt: 2015-08-28 13:28:57)
Wejście do zakładu Feliksa Lubowieckiego w Nowym Mieście (po lewej stronie)

Wejście do zakładu Feliksa Lubowieckiego w Nowym Mieście (po lewej stronie)

Autor zdjęcia: Archiwum

Trochę wcześniej urodzeni nowomieszczanie, a także mieszkańcy okolic, dobrze pamiętają zakład fotograficzny Feliksa Lubowieckiego, który znajdował się naprzeciwko głównego wejścia do kościoła. Dzisiaj w rodzinnych albumach i szufladach można spotkać zdjęcia podpisane „Fot. F. Lubowiecki”.
Feliks Lubowiecki urodził się w 1904 roku, a odszedł do wieczności w roku 1969. Był znanym i szanowanym w środowisku rzemieślnikiem, prekursorem nowomiejskiej fotografii i człowiekiem uzdolnionym muzycznie. Okazuje się, że próbował swoich sił też przy sztaludze malarskiej. Jako młody chłopak wychowywał się w Wielkiej Osówce na terenie Wielkich Bałówek. Miał dziewięcioro rodzeństwa — 4 braci i 5 sióstr.

Wiadomo, że fotografią zajmował się od najmłodszych lat. Uwieczniał różne krajobrazy i wykonywał portrety. W wolnym czasie również malował na płótnie, a robił to wyłącznie dla siebie. Rodzina wspomina Feliksa Lubowieckiego jako człowieka bardzo dobrego, otwartego dla innych i spokojnego. Uwielbiał zwierzęta. Większość jego obrazów przedstawiały czworonogów.

W czasie okupacji popadł w konflikt z miejscowymi Niemcami. Chcieli oni zlikwidować kapliczkę przydrożną przy drodze obok jego rodzinnego domu na Wielkiej Osówce. Religijny nowomieszczanin nie zgodził się z tym faktem i zaprotestował. Jeden z Niemców zapowiedział, że zostanie rozstrzelany 7 grudnia 1939 roku. Wówczas ukrył się i przeżył całą wojnę w komórce wykonanej w kominie. Żył jak na bombie, gdyż przez dłuższy czas w jego domu kwaterowali Niemcy.

Podczas okupacji zakładem zajmowała się jego starsza siostra Anna Lubowiecka-Klimowska i młodszy brat Stanisław Lubowiecki. Po wojnie pan Feliks nadal zajmował się fotografią oraz malarstwem. Do rodzinnego grona dołączył również Henryk Lubowiecki, syn Stanisława. Teraz pasja fotograficzna jest nadal pielęgnowana w rodzinie, ale dzisiaj już raczej w amatorskim wymiarze.

Wiktoria Lubowiecka

Cały artykuł można przeczytać na łamach nowej „Gazety Nowomiejskiej”


Czytaj e-wydanie


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.
Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się  informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie.   Pomogę: Igor HrywnaCzytaj e-wydanie

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5