Nowe Miasto: Czym właściwie jest pogo...

2015-04-23 23:44:48(ost. akt: 2015-04-23 23:48:03)

Autor zdjęcia: Mamy Głos

Dla wielu młodych osób koncerty stają się coraz popularniejszym sposobem spędzania wolnego czasu z przyjaciółmi. Osoby lubujące się w cięższych brzmieniach typu rock czy metal, na pewno orientują się, o co chodzi w pogo.
Jednak człowiekowi, który przyszedł pierwszy raz na tego typu koncert, może wydawać się iż pod sceną toczy się agresywna bójka — czy aby na pewno?
W tym przypadku nie chodzi o przyrząd do skakania, a o taniec. Polega on na szybkim odbijaniu się, przepychaniu, podskakiwaniu grupy czy nawet tłumu osób.

Siniaki i obtarcia
Można wyróżnić w tym tańcu różne elementy. Jest na przykład fala, która polega na przenoszeniu przez tłum osoby na rękach. Jest też „młynek”, w którym dwie osoby trzymają się za skrzyżowane ręce i szybko obracają. Z pogo nie wyjdzie się bez kilku siniaków czy obtarć. Rzadko zdarza się, aby ktoś był ranny. Jeżeli ktoś upadnie podczas pogowania, zawsze ktoś wyciągnie ku niemu rękę. Pomimo, iż taniec ten wygląda na brutalny, w praktyce taki nie jest.

Czemu ludzie pogują?
Niedawno do Nowego Miasta, a dokładnie do Klubu Genesis, zawitał zespół „Kabanos”. Po koncercie zapytaliśmy uczestników oraz samych wykonawców, co myślą o pogo.
— Pogo daje upust wszystkim negatywnym emocjom. Lubię pogo, ponieważ dobrze się przy tym bawię oraz mogę się wyzwolić od wszystkich myśli, emocji — mówi Natalia Florenc, uczestniczka koncertu z Nowego Miasta.
— To jest wyzwolenie energii! Póki nikt nie złamie ręki czy nogi, wszystko jest w porządku. Nie ma różnicy pokoleń, jesteśmy równi. Mogę jedynie zazdrościć osobom młodszym, ponieważ mają więcej mocy — uważa Anna „Nuno” Zielińska, wokalistka zespołu „Plan”, który był suportem dla głównej gwiazdy wieczoru zespołu „Kabanos”.

Zdaniem wokalisty
— Młodzi ludzie w pogo? Super sprawa! Najlepiej przeżywam koncerty w pogo. Nie lubię stać gdzieś z boku z piwkiem, gdzie tylko oglądam występujących artystów, ponieważ nie skupiam się wtedy emocjonalnie na tym, co się dzieje. Natomiast gdy jestem w pogo, czuję żywe emocje, energię czy ludzi lubiących ten sam zespół, co ja. Ostatnio miałem okazję być na koncercie jednej znanej kapeli, podczas którego zacząłem udawać z kumplem, że gramy na gitarach, aby lepiej poczuć muzykę. To jest dopiero przeżycie koncertowe! Oczywiście są zespoły, które nie grają muzyki do pogo. Można przeżyć koncert w pełni poprzez oglądanie zespołu, jednak jestem takim „zwierzęciem”, dla którego pogo to coś, co musi towarzyszyć dobremu koncertowi — zwierza się Zenon Kupatasa, wokalista zespołu „Kabanos”.

Autor: Karol Suszyński

Artykuł ukazał się w specjalnym dodatku do Gazety Nowomiejskiej redagowanym przez młodzieżową redakcję w ramach projektu MAMY GŁOS.
Projekt jest współfinansowany z Funduszy EOG w ramach programu Obywatele dla Demokracji.

Czytaj e-wydanie





Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: MamyGlos

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. MARKO #1720591 | 213.73.*.* 23 kwi 2015 23:59

    już niema clubu Genessis a szkoda niezapomiane chwile,teraz już naćpane małolaty tam się bawią

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5