Nowe Miasto. Przyciąga jak magnes i jest sposobem na życie...

2015-03-04 17:09:50(ost. akt: 2015-03-05 08:27:00)

Autor zdjęcia: Mamy Głos

— Odkąd pamiętam, muzyka zawsze mnie fascynowała. W pewnym momencie mojego życia zaczęła mnie po prostu przyciągać jak magnes. W rezultacie stała się sposobem na życie — zwierza się Marek Piątkowski z Nowego Miasta — muzyk, wokalista i nauczyciel.
Muzyka zawsze sprawia przyjemność

— Odkąd pamiętam, muzyka zawsze mnie fascynowała. W pewnym momencie mojego życia zaczęła mnie po prostu przyciągać jak magnez. W rezultacie stała się sposobem na życie — zwierza się Marek Piątkowski z Nowego Miasta — muzyk, wokalista i nauczyciel.

Kiedy był jeszcze małym dzieckiem, ogromne wrażenie robiły na nim nagrania utworów Mozarta, Beethovena, muzyki chóralnej „Mazowsza”, „Śląska” czy Chóru Polskiego Radia. Te nagranie były w jego domu od zawsze, słuchała ich cała rodzina.

Muzyczne tradycje
Nauczyciel zdradza, że w jego domu żyły zawsze muzyczne tradycje. Kuzynka dziadka pana Piątkowskiego — profesor Lidia Grychtółówna była pianistką oraz jurorką Konkursów Chopinowskich, a także innych muzycznych konkursów międzynarodowych. Mama i wuj muzyka również grają na instrumentach, a dziadek przez wiele lat śpiewał w nowomiejskim chórze „Harmonia”. To właśnie on zabierał pana Marka na koncerty chóru.

— Z biegiem czasu samo słuchanie przestało mi wystarczać. Chciałem tworzyć muzykę, być jej częścią — zdradza nauczyciel.

Decyzja o wstąpieniu w szeregi Chóru „Harmonia” była więc prosta. Pan Piątkowski przyznał, że początkowo było mu trudno odnaleźć się w Harmonii i natłoku pozostałych głosów, ale z czasem opanował tę sztukę. Wtedy śpiewanie przynosiło mu ogromną satysfakcję.

Robi to, co lubi
Czas studiów to dla pana Marka okres, który wspomina z wielkim sentymentem i bez wahania wróciłby do tamtych lat. Był to czas, w którym zdobywał warsztat i posiadł umiejętności, które dzisiaj są mu niezbędne w pracy muzyka. Nauczyciel nie wyobraża sobie, że mógłby pracować w zawodzie, który nie daje mu tyle przyjemności.

— Gdyby nie muzyka, byłbym pewnie w zupełnie innym miejscu, może z bagażem innych doświadczeń. Robiłbym coś, co z pewnością nie daje tyle radości i satysfakcji, ile w stanie jest dać muzyka — mówi nowomieszczanin.

Z „Wawrzyczkami”...
Będąc studentem wydziału sztuki, śpiewał w Chórze Akademickim im. Profesora Wiktora Wawrzyczka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Chór pod batutą profesora Benedykta Błońskiego, znakomitego pedagoga i dyrygenta, osiągał wiele sukcesów na szczeblu narodowym, a także poza krajem.

— Z „Wawrzyczkami”, bo tak w skrócie nazywano chór, podróżowałem po całym świecie. Mój pierwszy wyjazd to trasa koncertowa po Grecji. Później wielokrotnie była Hiszpania, Włochy, Niemcy, Rosja, Litwa, Białoruś, Macedonia, Bułgaria, Meksyk i Argentyna — wspomina muzyk.

Tournee trwało przeważnie około dwóch tygodni. Chór śpiewał w kościołach, salach koncertowych, filharmoniach i na świeżym powietrzu. Podczas dwunastodniowego tournee po Hiszpanii w 2008 roku, chór dał 16 koncertów. Była to jedna z najbardziej wyczerpujących tras koncertowych — twierdzi pan Marek.

Występy dla Polonii
W pamięci muzyka szczególnie zapisały się koncerty dla Polonii w Argentynie, Białorusi czy na Litwie. Tournee po tych krajach wypadało akurat w święta 11 listopada.
— Dla nas Polaków to ważna data, ale dopiero tam zobaczyłem, czym jest patriotyzm i jak ważnym wydarzeniem dla tych ludzi była nasza obecność — namiastka polskości — mówi pan Piątkowski.

Były też wzruszenia…
Było wiele radości, jak i wiele wzruszeń. Bardzo często zdarzało się, że chórzyści wzruszali się podczas występów. Jednym z takich momentów było złożenie kwiatów i odśpiewanie „Roty” na cmentarzu na Rossie w Wilnie, gdzie pochowana jest matka i serce Piłsudskiego. Kolejne takie wydarzenie miało miejsce w Watykanie przy grobie Ojca Świętego.
— Mimo setek ludzi odwiedzających to miejsce, emocje i skupienie, które towarzyszyło tej chwili było czymś niezwykłym. W jednym momencie na spontaniczny ruch ręki profesora, wszyscy chórzyści zaczęli śpiewać — wspomina pan Piątkowski.

Koncertowe życie
Prawdziwym powodem do dumy dla „Wawrzyczków” było zaproszenie do Osnabrück od Hansa-Gerta Pötteringa — przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na uświetnienie Wieczoru Europejskiego. Niezwykłą satysfakcją dla chóru było także zaproszenie na koncert kolęd do Senatu RP. Poza senatorami kolęd wysłuchali zaproszeni goście: pani Irena Anders — wdowa po generale Władysławie Andersie oraz Ryszard Kaczorowski — ostatni prezydent RP na uchodźstwie.

Pan Marek wielokrotnie występował z orkiestrą symfoniczną i miał okazję wykonywać z nią takie utwory jak „Requiem” Mozarta, Msza Koronacyjna Mozarta, IX Symfonia Beethovena, „Missa pro Pace” Kilara, „Litania Gietrzwałdzka” Świdra oraz opery „Straszny Dwór” i „Halka” Moniuszki.
Natomiast w 2011 roku muzyk miał okazję wykonać „Requiem Polskie” Pendereckiego. Osobiście prowadził chór i orkiestrę Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej.

Aktualnie pan Marek jest nauczycielem muzyki w nowomiejskim gimnazjum oraz dyrygentem Towarzystwa Śpiewaczego „Harmonia”.

Autorka: Paulina Strzyżewska


1 zdjęcie — Po występie w spektaklu operetkowym Księżniczka Czardasza
2 zdjęcie — Po kolędowym występie w Senacie RP, z prawej Ryszard Kaczorowski, nieżyjący już prezydent RP
3 zdjęcie — Marek Piątkowski, zdjęcie wykonane w Parlamencie Hiszpanii

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Artykuł ukazał się w specjalnym dodatku do Gazety Nowomiejskiej redagowanym przez młodzieżową redakcję w ramach projektu MAMY GŁOS.
Projekt jest współfinansowany z Funduszy EOG w ramach programu Obywatele dla Demokracji


Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: MamyGlos

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ksenia #1681743 | 176.221.*.* 5 mar 2015 11:14

    Tytuł dość kontrowersyjny. Kto może to ucieka z Nowego Miasta, a znajomi z Polski Nowe Miasto kojarzą tylko i wyłącznie z korków i straży wiejskiej skutecznie odstraszającej i zniechęcającej do tego miejsca. Bo przejeżdżając przez miasto trudno na czymś ciekawym zawiesić oko. A szkoda...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Agolo #1681593 | 83.15.*.* 5 mar 2015 07:32

    chyba jak magneS!!!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5