Uwolnione koty poszły do adopcji

2014-06-23 15:37:18(ost. akt: 2014-06-23 15:42:18)
Jeden z kociaków w zamkniętym mieszkaniu

Jeden z kociaków w zamkniętym mieszkaniu

Autor zdjęcia: Stanisław R. Ulatowski

Pozytywny finał miała interwencja "Gazety Nowomiejskiej" w sprawie dwóch kociaków uwięzionych w opuszczonym mieszkaniu. Koty znalazły się w dobrych rękach. 

W minioną sobotę (o czym informowaliśmy na naszym portalu) dwie mieszkanki ulicy Chrobrego w Nowym Mieście Lubawskim alarmowały, że dwa małe koty wraz ich matką, znajdują się w opuszczonym, zamkniętym mieszkaniu. Kocica wydostaje się na zewnątrz, ale jej małe nie są na tyle sprawne, by pokonać wysokie przeszkody.


W dzisiejszy poniedziałek pracownik administratora budynku wyłapał kociaki, które trafiły do adopcji.


— Chcemy podziękować redakcji za nagłośnienie naszego problemu. Wyczerpałyśmy już wszystkie źródła, byłyśmy bezradne i nikt nie raczył nam pomóc. Cieszymy się, że sprawa z pomocą gazety zakończyła się z przysłowiowym happy endem — mówią mieszkanki ulicy Chrobrego.


ul

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kocur !!!!!!!!! #1423919 | 83.9.*.* 23 cze 2014 21:26

    Człowiek to taka istota że mu się nigdy nic nie podoba !!! Kto rozgrzebuje stóg słomy żeby pomóc małym kociakom które się właśnie tam okociły !!! To właśnie kotka szuka dla siebie i kociaków bezpiecznego miejsca ,po czym sama wyprowadza w odpowiednim dla nich czasie !!! Ale kobietki z Chrobrego są takie nad opiekuńcze !!! Ciekawe czy słyszą płacz dzieci !!! Brawo !!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Mieszkaniec NML #1423854 | 109.243.*.* 23 cze 2014 20:14

      Kociaki widoczne na zdjęciach nie wyglądają na głodne/wyczerpane/umierające więc to raczej nie była kwestia tego, że nikt "nie raczył" pomóc tylko nikt nie widział potrzeby udzielania pomocy tym zwierzętom... Jeżeli już mowa o kotach to dziwię się, że strażacy ściągają koty z drzew! Widział ktoś kiedyś szkielet kota na drzewie?! Raczej nie, koty mają to do siebie, że wchodzą na drzewo i w różne inne dziwne miejsca...

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5