Leon Prusakowski: Praca trenerska i jej efekty dają mi sporą dawkę satysfakcji...

2024-02-28 14:18:01(ost. akt: 2024-02-28 15:05:46)
Trener Leon Prusakowski wraz z medalistami Mistrzostw Polski — Karoliną Kornacką i Janem Samulewiczem, zawodnikami KS Drwęca

Trener Leon Prusakowski wraz z medalistami Mistrzostw Polski — Karoliną Kornacką i Janem Samulewiczem, zawodnikami KS Drwęca

Autor zdjęcia: Nadesłane

Nazwisko Leona Prusakowskiego każdemu mieszkańcowi Nowego Miasta Lubawskiego, a szczególnie ludziom młodym, kojarzy się ze sportem, bo jak sam mówi, inspiracja sportem zaczęła się już w szkole podstawowej. Jednak dopiero czas nauki w nowomiejskim liceum utwierdził go w podjęciu decyzji o rozpoczęciu studiów na AWF w Gdańsku.
Wiele emocji wzbudzały we mnie mecze Górnika Zabrze, któremu kibicuje do dzisiaj. Drugą pasją była lekkoatletyka. Wymienię takie gwiazdy jak Irena Szewińska, Bronek Malinowski, Władek Kozakiewicz i wielu innych. Na uczelni w Gdańsku poznałem profesora, a zarazem rektora tej uczelni Zbigniewa Mroczyńskiego, który przekonał mnie do tego aby zająć się lekkoatletyką. Pod jego skrzydłami zdobyłem kwalifikacje nauczyciela oraz trenera LA . I tak to się zaczęło — opowiada Leon Prusakowski.
Nowomieszczanin podkreśla, że uwielbia podróże, a w wolnych chwilach gra w szachy. Z tej racji prowadzi Kółko Szachowe w Szkole Podstawowej w Nowym Grodzicznie. Swoje podróże często łączy ze sportem. Stąd jego obecność na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney czy Atenach.
Podstawą zainteresowania sportem są ciekawe lekcje wychowania fizycznego, ponieważ jest to moment, który powoduje, że najmłodsi zaczynają interesować się właśnie sportem. Lekkoatletyka, jako królowa sportu, daje przygotowanie do każdej dyscypliny. Lekkoatleta może być w przyszłości świetnym piłkarzem, narciarzem czy kolarzem. Jeśli nie będziemy zachęcali do uprawiania sportu, to moje obawy budzi przyszłość młodzieży, która godzinami spędza czas przed komputerem czy z telefonem komórkowym — uważa Leon Prusakowski.
Niewątpliwie praca trenerska i jej efekty dają sporą dawkę satysfakcji.
Oczywiście, że tak. Nie ma wspanialszych chwil jak dekorowanie swojego zawodnika podczas Mistrzostw Polski czy radość sportowca z pobicia rekordu życiowego. Ubolewam, że nasz stadion lekkoatletyczny jest tylko czterotorowy i tak naprawdę zawody poważniejszej rangi nie mogą się tu odbywać. Jeśli chcemy, aby sport był masowy i przyciągnąć do niego młodzież, to powinniśmy zadbać o swobodny, bezpłatny dostęp do bieżni i bocznych płyt stadionu. Boisk piłkarskich (poza płytą główną) jest sporo. To zasługa pana Zygmunta Dąbrowskiego, wielkiego fana piłki nożnej. Niedopuszczalne są barwy krzesełek na stadionie, bo stuletni klub „Drwęca” (najstarszy klub na Warmii i Mazurach) ma barwy biało–niebieskie, a nie czerwono-żółte. To nieporozumienie i wstyd dla kibiców naszego klubu — dodaje trener.
Naszym atutem jest bliskość Kurzej Góry i funkcjonującego tam ośrodka narciarskiego. Leon Prusakowski przypomina, że świetnym pomysłem były klasy sportowe o profilu narciarskim prowadzone w byłym Gimnazjum (obecnie Szkole Podstawowej Nr 3), których pomysłodawczynią była ówczesna dyrektor pani Bożena Rutkowska – Marciniak.
Uważam, że do tego pomysłu należy powrócić gdyż bliskość Kurzej Góry do tego zobowiązuje. Młodzież należy zachęcać do aktywności czy to w lekkiej atletyce, narciarstwie czy jakiejkolwiek innej dziedzinie. Natomiast do tego potrzebna jest infrastruktura. Myślę tu o ściance wspinaczkowej, parku linowym, skateparku, boisko do squasha, ścieżkach rowerowych czy pływalni. Wiąże się to ze sporymi kosztami, jednak trzeba mieć na to długofalowy plan, a nie prowadzić działania doraźne. Ja taki plan mam. Dlaczego np. nie zbudować pływalni w porozumieniu z bliskimi samorządami albo przedsiębiorcami? Oczywiście ze wsparciem środków czy to z ministerstwa czy unijnych. Można także zorganizować Regionalne Igrzyska dla młodzieży i na stałe wpisać w kalendarz imprez sportowo-kulturalnych. Jeszcze raz to powiem młodzież trzeba zachęcić a rolą trenera, samorządu, szkoły jest to zrobić — podsumowuje Leon Prusakowski.
Trener podkreśla, że zdecydowanie preferuję, bez względu na pogodę, zajęcia na świeżym powietrzu. Dodaje, że jego pierwszy podopieczny, który zdobył medal Mistrzostw Polski w biegu na 300 m przez płotki Kacper Antoszewski trenował wyłącznie na świeżym powietrzu, czyli w lesie, nowomiejskim parku czy naturalnej trawie boisk piłkarskich naszego stadionu, a był to rok 2014.
red


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5